sobota, 23 sierpnia 2014

Finally

Witajcie kochane :)
Nie odzywałam się tak długo, gdyż jednak dostałam pracę. Od środy pracuję jako kelnerka, po minimum 12 godzin i nie ukrywam, jestem strasznie wieczorami zmęczona i jedyne o czym myślę to sen i jak bardzo bolą mnie nogi od stania.  Jest straszna bieganina, pełno zajęcia, bo jak nie ma gości to jest pełno polerowania, a to akurat moja działka, bo jeszcze nie umiem menu, więc stoję na barze. W poniedziałek idę pierwszy raz na salę. Obawiam się, ale muszę sobie poradzić. Nie chcę by ktokolwiek miał mnie za słabą lub mało wytrwałą.
Przez to zajęcie spalam sporą ilość kalorii, a do tego mało jem. Tak naprawdę to wczoraj dopiero miałam apetyt, ale zagadka rozwiązała się dziś rano - miesiączka. Spóźniona aż 15 dni, ale lepsze to, bo bałam się trochę, że jej nie ma. Zobaczymy jak z dietą pójdzie dziś, bo pamiętam i powtarzam sobie, że okres i zwiększony apetyt nie jest usprawiedliwieniem.

Ludzie w mojej pracy są zajebiści. Każdy mi podpowiada jak czegoś nie wiem czy nie pamiętam, doradzi czy choćby pogada i pożartuje. Atmosfera wśród nas kelnerów jest niemal idealna :)

Pracę traktuję poza zarobkiem jako niezłą okazję do zajęcia sobie czasu i nie ukrywam, liczę, że przez natłok obowiązków będę mniej jeść i schudnę. Może to chore myślenie, ale tak jakoś mam.

Oczywiście nie byłam wielce zadowolona pierwszego dnia gdy okazało się że pracujemy po 12 godzin, a dowiedziałam się tego ok. 17, w godzinę nadziei, że jeszcze 60 minut i moja (w założeniu, bo nikt nie poinformował mnie, że pracujemy 12 h) 8-godzinna praca dobiegnie końca. Jest ciężko i miałam tego świadomość, że tak będzie, ale przyznam Wam, że nie miałam pojęcia że może być aż tak ciężko.
Na pewno nie jest to najcięższa praca i wiele z Was pracuje w jeszcze bardziej wymagającej pracy, ale dla mnie, która nie pracowała na poważnie i jest to moja pierwsza poważna praca, nie jest łatwo, a wieczorami potęguje się we mnie niechęć i pragnienie rzucenia tego w cholerę. Ale rano wstaję i idę. Nie daję tak łatwo za wygraną. 

2 komentarze:

  1. To świetnie, gratuluję ! Zawsze to jakieś zajęcie. Tylko praktycznie na nic nie ma czasu skoro to aż 12 godzin dziennie.. ;-; Dajesz radę, a to najważniejsze, z czasem się przyzwyczaisz i będzie Ci łatwiej. Pamiętaj, że najtrudniejszy jest początek. Trzymaj się i powodzenia w pracy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kruszynko świetnie sobie poradzisz. Najważniejszy w relacjach z klientami jest uśmiech. Zbratasz sobie ich swoją uprzejmością, a w tedy nawet jakaś mała pomyła nie będzie miała znaczenia. Niczym sie nie przejmuj, zwłaszcza, ze jak sama podkreśliłaś otaczają Cie wspaniałe osoby, które służą pomocą zawsze i wszędzie. Myślę, że ta praca dużo zdziała w sprawie diety. Powodzenia kochanie ♥ *Black Melody*

    OdpowiedzUsuń